środa, 24 października 2012

Wynaturzona proza, czyli słów kilka o Edwardzie Lee.

Czasami zastanawiam się czy coś ze mną jest nie tak.. Czy powinnam lubić ekstremalną prozę? Czy jestem nienormalna, jeśli od kilku lat uwielbiam horrory? Czy mi przystoi (w końcu jestem dziewczyną, a to takie niedziewczyńskie jest przecież)? Zastanawiając się nad tymi kwestiami doszłam do wniosku, że nie powinnam się tym ani trochę przejmować. Przystoi mi? - może i nie, ale lubię to i sprawia mi to przyjemność. I chyba chodzi o to, abym to ja była zadowolona. Czyż nie?


Spytacie: do czego ma służyć owy wstęp? Już, już. Przejdźmy do meritum.

Znacie Edwarda Lee?
Jack Ketchum napisał, że "Pisarstwo Edwarda Lee jest jak piła mechaniczna na pełnych obrotach. Jeśli podejdziesz za blisko, urżnie ci nogi". I nie mogę się z nim nie zgodzić, gdyż oto przybył nareszcie facet z jajami, który nie boi się pisać o najbardziej obrzydliwych rzeczach. I chwała mu za to! Nie samą głęboką myślą i ukrytymi znaczeniami człowiek żyje.
Każdy z nas potrzebuje czasem wybrać się na przejażdżkę w dół zbocza. Czyż nie?

 http://www.kostnica.com.pl/sukkub.jpghttp://esensja.pl/obrazki/okladkiks/149868_ludzie-z-bagien_400.jpghttp://www.szortal.com/sites/default/files/field/image/Golem.jpg

Proza Lee jest drapieżna, krwawa, bezkompromisowa i wyuzdana. Nie ma w niej tematów tabu. Wszystko się może zdarzyć (jak to niegdyś śpiewała jedna z piosenkarek), a akcja w każdym tekście Eda jaki dano mi było przeczytać po brzegi wypełniona była brutalnym seksem i dużą dawką przemocy.  Powiecie, że w co drugiej książce z gatunku horror mamy z tym do czynienia. Owszem, ale po raz pierwszy zetknęłam się z tak sugestywnym przedstawieniem owych tematów. Myślałam, że Graham Masterton potrafi w pikantny sposób pisać o "sami wiecie jakich scenach". Owszem, Masti niejednokrotnie pokazał, że ma pazur i potrafi zaszokować czytelnika, ale Lee i jego spojrzenie na seks to coś zupełnie innego.

Jaka jest zatem fizyczna miłość u Eda? Wyuzdana, zboczona, brutalna, wyjęta wprost z najdziwniejszych mokrych snów jakie mogły się kiedykolwiek przyśnić. W "Sukkubie" demony seksu deprawują każdego kogo się tylko da. Sceny lesbijskiej miłości są prawie na czele w rankingu na najbardziej dziwaczną i pikantną scenę. Na pierwszym miejscu póki co znajdą się fragmenty kopulacji z "Ludzi z bagien". Jeśli ma się dobrą wyobraźnię skrzywienie i grymas na twarzy gwarantowany. W "Golemie" jest jakby troszkę spokojniej, delikatniej. Dobra, robię was w konia. Tam też jest ostro. Jeśli sięgniemy po zbiór "15 blizn" krótkie opowiadanie "Matka" zaleje nas nagimi ciałami i niczym nieskrępowanym seksem. A "Makak", który ukazał się w pierwszym numerze magazynu "Coś na progu" też nie pozostaje w tyle.
Nie ma granic. Nie ma tabu.

A co z przemocą? Jest obecna, a jakże! Jest bardzo krwawo i pachnie tutaj bardzo podgatunkiem zwanym gore. Ed nie obawia się urwać komuś nogi ,czy rozszarpać opisując to w bardzo barwny i ciekawy sposób. Mogłabym dalej mnożyć epitety jaki to Edward jest ekstremalny w swym pisaniu. Trzeba sobie po prostu jasno i wyraźnie powiedzieć, że Lee nie patyczkuje się z czytelnikiem. Nie daje mu chwili wytchnienia i przygniata scenami z najgorszych i najbardziej brutalnych koszmarów. Osoby wrażliwe i nieprzygotowane na jazdę bez jakichkolwiek hamulców będą zniesmaczone i niemiło potraktowane. Jednak takie jednostki jak ja, które chcą choć na moment wkroczyć do świata bez barier, w którym wszystko jest możliwe będą Eda czytały i prosiły o więcej.
Proszę i czekam na więcej. Niech na tym na ten moment poprzestanę.

1 komentarz:

  1. Lee ostatnio sporo namieszał na naszym rynku wydawniczym. Jego odważna, makabryczna proza pewnie zaskoczyła niejednego czytelnika - mnie na pewno:) Mam nadzieję, że ukażą się kolejne jego powieści i że zaoferują nam coś nowego, bo po przeczytaniu jego trzech książek muszę z ubolewaniem stwierdzić, że fabularnie idzie za bardzo w jeden schemat. Poczekamy, zobaczymy:) Swoją drogą świetny art! Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń