niedziela, 12 grudnia 2010

Freaks, reż. Tod Browning; 1932r

 
Premiera „Dziwolągów” odbyła się w atmosferze skandalu. Ówcześni krytycy i widzowie twierdzili, że film jest chory i nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego. Fala krytyki spowodowała, że obraz zszedł z anteny telewizyjnej zaledwie po miesiącu emisji. Dla Toda Browninga, reżysera, który przed omawianym filmem nakręcił świetnie przyjętą i odnoszącą niemałe sukcesy ekranizację „Draculi” Brama Stokera nie była to pokrzepiająca wiadomość. „Dziwolągi” okazały się być gwoździem do trumny, gdyż później nie udało się Browningowi wrócić na filmowy szczyt. Nasuwa się zatem jedno, zasadnicze pytanie: Co takiego znalazło się w filmie, że ten odniósł tak horrendalną klęskę? Czy ówcześni widzowie nie byli gotowi na przyjęcie „inności”? Pytania nie należą do łatwych, jednak w dalszej części tekstu postaram się na nie odpowiedzieć.
Film opowiada o cyrkowej trupie do której należą w głównej mierze „odmieńcy”. Piękna Cleopatra będąca akrobatką rozkochuje w sobie Hansa- karła, który funduje jej drogie prezenty. Kobieta bez skrupułów wykorzystuje i manipuluje zapatrzonemu w nią Hansowi. Para bierze ślub, a kiedy wychodzi na jaw, że Cleopatrze chodziło tylko i wyłącznie o pieniądze zemsta dziwolągów będzie bezlitosna w imię zasady „Jeśli skrzywdzisz jednego z nas to tak jakbyś skrzywdził wszystkich”.


Największą zaletą filmu jest przede wszystkim realizm. Każdy z aktorów grający w filmie odmieńca był nim w rzeczywistości. Reżyser bardzo oszczędnie używał charakteryzacji czy też efektów specjalnych dzięki czemu film jest autentyczny i prawdziwy. Browning postanowił przedstawić niepełnosprawnych bohaterów jako ciepłe, pełne serca i przede wszystkim starające się żyć normalnie osoby. Uniknął pokazywania ich jako zakompleksione, użalające się nad sobą jednostki co według mnie było genialnym pomysłem. Dzięki temu widz na własne oczy widzi, że tzw „wybryki natury” od normalnych ludzi różnią się tylko i wyłącznie wyglądem zewnętrznym. Każdy z tytułowych dziwolągów to swoiste indywiduum. Jest miły, uczynny i niestety ślepo wierzący pięknej Cleopatrze karzeł Hans, zakochana w Hansie karlica Frida, bliźniaczki syjamskie mające niedługo wyjść za mąż, pozbawiony zarówno rąk jak i nóg Prince Randian, który w zdumiewający sposób zapala papierosa przy użyciu jedynie ust a także świetnie radząca sobie bez rąk dziewczyna potrafiąca jeść, pić i pisać używając wyłącznie nóg. Cleopatra i Herkules, którzy nie są dotknięci żadną „skazą” pokazani są jako źli, kłamliwi i łaknący pieniędzy ludzie. Moim zdaniem przedstawienie ich na zasadzie kontrastu z dziwolągami to świetny pomysł. Warto wspomnieć również o finałowej scenie zemsty, w której odmieńcy, przyjaciele Hansa ścigają Cleopatrę. W strugach deszczu, z burzą w tle scena jest autentycznie przerażająca a pełzający w błocie Prince (człowiek- tułów) trzymający w ustach nóż przeraża bardziej niż niejeden morderca.


„Dziwolągi” to poruszający i dający do myślenia film. Tytułowi bohaterowie oprócz wyglądu zewnętrznego niczym nie różnią się od normalnego człowieka. Każdy z nich kocha, nienawidzi, cieszy się i płacze. To smutne, że odbierano im szansę do pełnoprawnego funkcjonowania w społeczeństwie. Życie jest nieprzewidywalne a choroba może dotknąć każdego z nas pozbawiając nóg, rąk czy też zsyłając paraliż. Czy wtedy chcielibyśmy być odtrąceni i zepchnięci na margines? Czy chcielibyśmy być szykanowani i wyśmiewani przez innych? Odpowiedź wydaje się oczywista, jednak niektórzy nie potrafią zaakceptować inności i umieją jedynie wykorzystywać ułomność i śmiać się. Warto wtedy pomyśleć, czy stoję po dobrej stronie barykady i potrafię patrzeć na człowieka nie przez pryzmat wyglądu, ale rozumu i serca.

Zdecydowanie polecam!
9/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz